środa, 31 października 2018

#1 Intro


Hejka!

Zacznę od tego, że do napisania tego postu zabieram się od 3 dni. W końcu jednak postanowiłam usiąść, zrelaksować się i zacząć pisać.

Mam na imię Noelia, mam 16 lat i od kilku miesięcy mieszkam w Santa Monica w Kalifornii. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego tutaj jestem - no ja też bym się zastanawiała, będąc na waszym miejscu. Moja historia jest skomplikowana, ale streszczę ją, żeby nie pisać tutaj eseju. Gdy byłam mała mój biologiczny ojciec porzucił nas (mnie i mamę) i odszedł. Od tamtej pory słuch o nim zaginął. Kilka lat temu mama dowiedziała się, że ma wadę serca. Przeszła operację, ale niestety nie na wiele się ona zdała, potrzebny był przeszczep, do którego jednak jej serce nie dało rady dotrwać. Zmarła w czerwcu, co było dla mnie końcem mojego tamtejszego świata. W tamtych dniach razem z nami była najlepsza przyjaciółka mamy i zarazem moja matka chrzestna, która obiecała mamie, że zajmie się mną, ponieważ nie mam żadnych innych bliskich osób. Po pogrzebie w przyśpieszonym tempie ruszyła procedura ustanawiania cioci i jej męża rodziną zastępczą, oraz staranie się o wizę. W lipcu odbyła się rozprawa i po załatwieniu miliona innych spraw przyleciałam do USA z moją nową rodziną. Nie powiem, początki były mega trudne, ale teraz z każdym dniem jest lepiej.

Raz w tygodniu chodzę do terapeuty, co bardzo mi pomogło w ciągu tych ostatnich miesięcy. Pod koniec sierpnia zaczęłam High School, gdzie poznałam dwójkę świetnych przyjaciół, którzy są przekochani i przecudowni i uwielbiam spędzać z nimi wolny czas. Z ciocią i wujkiem dogaduję się nieźle i jakoś pomału mój 'nowy świat' zaczyna wracać do normy, choć nadal czasami miewam jeszcze ciężkie chwile i potrafię przepłakać kilka godzin wtulając się w futro naszego psa, który bardzo dobrze wyczuwa mój nastrój i zawsze jest obok, gdy go potrzebuję.

Miało nie być długo, ale trochę tak wyszło. Ale właśnie w tym celu założyłam ten blog, żeby mieć miejsce, w którym mogę opisać, co czuję, co myślę i jak minął mi dzień. Właśnie dlatego nazwałam go Diary czyli pamiętnik, bo właśnie tym ma być. Czasami będę pisała codziennie, o życiu, a czasem napiszę o czymś innym. To moje miejsce i ma być przede wszystkim dla mnie, ale jeśli ktoś tu zajrzy skomentuje lub zostanie na dłużej, to będzie mi bardzo miło.

N.
Szablon wykonany przez Zaulę z Secret Templates | Instruktażowo google fonts