poniedziałek, 14 stycznia 2019

#7 Just life

Hejka blog!

Tydzień temu wróciłam do szkoły i nadal mam te same przedmioty, czyli kontynuacje z pierwszego semestru. Może zrobię osobny wpis o tym, czego się tu uczę, bo chyba jeszcze nic tu nie wspominałam.

Powrót do szkoły nie był ciężki, bo nawet ją lubię. Najgorszy był początek roku, kiedy to ciągle i ciągle przypominałam sobie, że to będzie już 2 rok bez mamy. Którejś nocy, kiedy nie mogłam spać i zeszłam na dół, zszedł do mnie też Nathan i rozmawialiśmy pół nocy. O wszystkim, o wspomnieniach, o przyszłości, o tym czego się boję i jakie są moje marzenia. Sam też się przede mną otworzył i opowiedział, że na początku miał stracha, czy sobie z Joanną poradzą, ale po kilku dniach już był pewien, że to był dobry pomysł i że zrobi wszystko, aby mi pomóc przejść przez żałobę. Jest świetnym facetem i naprawdę dzięki niemu mogę poczuć, jak to jest mieć ojca, którego nigdy nie miałam.

W sobotę miałam super dzień. W końcu w realu poznałam Olę, z którą czasami piszę, a która jest na wymianie i mieszka pod LA. Przyjechała z host rodzicami i host siostrą i razem z Joanną i Nathanem poszliśmy najpierw na obiad do restauracji, a później na krótki spacer po plaży. Krótki, bo nadciągnęła ulewa, więc poszliśmy jeszcze na ciastko i kawę, a później wróciliśmy już do domu. To było bardzo fajne popołudnie i nawet mogłam przez chwilę porozmawiać po polsku, gdy poszłyśmy razem do toalety XD


Szablon wykonany przez Zaulę z Secret Templates | Instruktażowo google fonts