poniedziałek, 31 grudnia 2018

#6 South Lake Tahoe

Wrocilam!

To byl super tydzien! Na szczescie zakwasy po nartach juz odpuscily. Jezdzilismy prawie codziennie. Na poczatku musialam sobie nieco przypomniec, bo ostatni raz bylam na nartach 5 lat temu, wiec no 😂 Dzieki temu, ze bylam zajeta, to Swieta jakos zlecialy, choc kiedy nie moglam spac w nocy, to zdarzalo mi sie za duzo myslec i plakac, ale dalam rade.
Co do miejsca, w ktorym bylam? Jest tu bardzo ladnie, widoki bajeczne. Chcialabym tam wrocic kiedys latem, podobno po jeziorze plywa sie kajakami i widoki tez sa super.

Dzis Sylwester. Zaprosilam przyjaciol do siebie i zrobimy sleepover. Joanna i Nathan wychodza do jakichs znajomych, ktorzy mieszkaja przy plazy, wicc bedziemy sami. Za niedlugo zbieram sie, zeby pojechac z Joanna na zakupy, bo w domu cienko z jedzeniem. Przed wyjazdem staralismy sie zjesc wiekszosc rzeczy zeby nie zostawiac niczego w lodowce, wiec bez zakupow sie nie obejdzie.

Sorki za brak polskich znakow, ale na Swieta dostalam nowego laptopa MacBooka i dopiero zaczynam go rozpracowywac.

Popoludnie, gdy juz docieralismy na miejsce.

Takie cudne widoki sa w tamtych rejonach

Zjazd kolejka.

I ja.

sobota, 22 grudnia 2018

#5 Winter Break

Zaczęła mi się przerwa zimowa, z resztą w Polsce też, ale u mnie potrwa dłużej, bo do szkoły wracam dopiero 7 stycznia, więc mam 16 dni wolnych!

Tegoroczne święta spędzę w mało tradycyjny sposób, ponieważ już jutro jedziemy na narty nad South Lake Tahoe i spędzimy tam cały tydzień. Najbardziej przeraża mnie podróż samochodem, bo to ponad 700 km, czyli cały dzień jazdy, ale warto, widziałam w necie, że widoki tam są nieziemskie.

Wczoraj po szkole byłam z Joanną na zakupach, żeby kupić kurtkę, ciepłe portki, bieliznę termiczną i gogle, bo kiedy w LA jest 20 kilka stopni, to w tamtych rejonach jest na minusie, więc musiałam zaopatrzyć się w coś ciepłego. Dziś też jedziemy na zakupy, żeby kupić jedzenie i kilka potrzebnych rzeczy. A po południu muszę się spakować, bo wieczorem spotykam się z przyjaciółmi, aby dać im prezenty świąteczne. Dla Ivy mam bransoletkę, kubek ze Starbucksa i koszulkę taką, jaka wiem, że jej się podobała, a dla Caleba mam też kubek, case na telefon i koszulkę.

To będą pierwsze święta bez mamy, będzie cholernie dziwnie i może dobrze, że nie spędzę ich w tradycyjny sposób, bo pewnie nie dałabym rady tego przetrwać.

Jak to mówi Joanna: "dupa do góry i do przodu!" i tego będę się trzymać ;)


Szablon wykonany przez Zaulę z Secret Templates | Instruktażowo google fonts