Bo tak wiele rzeczy do zrobienia było. Aplikacje na studia, szkoła, prace domowe, prawko (zdałam za pierwszym razem!). Teraz zrobiło się spokojniej, zaczęłam ostatni semestr High School, klasy mam takie same z wyjątkiem jednej, Economics zmieniło mi się na Government. Święta i Nowy Rok, tradycyjnie spędziliśmy na nartach, ale bliżej niż w tamtym roku, bo w górach na północ od LA. I chyba wszystko. Niby dużo się działo, a niewiele napisałam.
Teraz czekam na 1. Listy z uczelni, które pewnie zaczną niedługo przychodzić, co mnie strasznie stresuje, 2. Zaproszenie na Prom, może ktoś się zlituje :P, 3. Prom w maju i 4. Graduation w czerwcu.
N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz